Wielkopolska 2018
4 – 8 kwietnia
Wielkopolska, Wielkopolska…
VI wycieczka wielkanocna zaprowadziła nad Wartę i Barycz. Wyjechaliśmy jak zwykle w poświąteczną środę obierając kierunek na Zaniemyśl pod Poznaniem. Jedynym zwiedzanym tego dnia miejscem był otoczony parkiem zamek w Gołuchowie – zwiedziliśmy muzeum zamkowe, bogate w cenne eksponaty (np. wazy greckie!) i pospacerowali po parku z pomnikowymi okazami drzew. W Gołuchowie „spotkaliśmy się” z Izabelą z Czartoryskich Działyńską i Janem Działyńskim, postaciami, o których usłyszeliśmy jeszcze nie raz w następnych dniach.
Nasza wielkopolska kwatera znajdowała się właściwie pod Zaniemyślem, w lesie, nad Jeziorem Raczyńskim, miejscu sprzyjającym odpoczynkowi.
Następnego dnia udaliśmy się najpierw do Kórnika – od Ławeczki Szymborskiej przeszliśmy promenadą do zamku (najpierw Działyńskich, potem Zamoyskich) a po zwiedzeniu bogatego i świetnie zachowanego wnętrza, udaliśmy się do parku-arboretum. Kwitły już śnieżyce i przebiśniegi, a różne gatunki drzew i krzewów przyciągały uwagę kształtem, rzadkością czy osobliwą biologią.
Z parku urządzonego ręką ludzką pojechaliśmy do urządzonego (przynajmniej co do zasady) przez samą przyrodę – Wielkopolskiego Parku Narodowego. Trasa kilkugodzinnej wycieczki pozwoliła poznać polodowcową rzeźbę terenu i ważniejsze zbiorowiska leśne, a w pobliskiej Mosinie trafiliśmy na całkiem dobrą restaurację….
Piątek rozpoczęliśmy zwiedzaniem pałacu w Rogalinie. Zakończona przed kilku laty renowacja przyniosła imponujący efekt, a już odtworzenie wystroju zabytkowej biblioteki trzeba uznać za prawdziwy majstersztyk. Na osobną wzmiankę zasługuje galeria rogalińska stworzona przez Edwarda Aleksandra Raczyńskiego, która zawiera wybitne dzieła, szczególnie polskich malarzy. Z pałacu pomaszerowaliśmy przez park na nadwarciańskie łąki i dalej do Rogalinka. Spacer łąkami, na których z rzadka rosną rozłożyste, wiekowe dęby należał do najprzyjemniejszych momentów całej wycieczki.
Kolejnymi punktami była poznańska palmiarnia, trochę podniszczona ale bardzo rozległa i bogata w piękne okazy egzotycznych roślin, a potem rezerwat Morasko – jedyne w Polsce miejsce gdzie można zobaczyć meteorytowe kratery. Dzień zakończyliśmy spacerem po poznańskim rynku.
W sobotę już wyprowadziliśmy się z Zaniemyśla i pojechaliśmy najpierw do Turwi, by w zabytkowym pałacu wysłuchać b. ciekawej prelekcji o Dezyderym Chłapowskim i ukształtowanym przez niego krajobrazie. Kolejnymi obiektami na trasie były: prawie tysiącletnie opactwo w Lubiniu i zespół klasztorny filipinów na Świętej Górze k. Gostynia i podniesiony z ruiny zamek w Rydzynie.
Na nocleg zatrzymaliśmy się z schronisku młodzieżowym (ale b. komfortowym) w Krośnicach koło Milicza, skąd rankiem następnego dnia udaliśmy się na wycieczkę przyrodniczą groblami Stawów Milickich. Ptaków było w bród…..
Tak minęło tych kilka dni, bogatych we wrażenia wzmocnione piękną pogodą.