Beskid Niski i Pogórze 2016
10 – 13 listopada
Reunion 2016
Tegoroczny zjazd klubowiczów odbył się w Klimkówce k. Rymanowa, w hotelu „Ostoia”. Zebrało się 50 osób, czyli około połowy znajdujących się na licie adresowej. Uczestnicy przybyli na miejsce we czwartek wieczorem. Następnego dnia wybraliśmy się do Magurskiego Parku Narodowego. Rozpoczęliśmy od zwiedzenia cerkiewki w Świątkowej Małej. Aby ją otworzyć, przyjechał specjalnie dla nas ks. Proboszcz z Myscowej, który okazał się pasjonatem sztuki cerkiewnej i utalentowanym prelegentem. Widząc nasze zainteresowanie, ksiądz tak się rozochocił, że pokazał nam jeszcze cerkiew w Świątkowej Wielkiej. Po części krajoznawczej przyszła kolej na wycieczkę górską. Ze Świątkowej Wielkiej poszliśmy doliną Świerzówki, nowym szlakiem na przełęcz Majdan (625 m), a następnie na Magurę Wątkowską (822 m), gdzie leżało już trochę śniegu. Po przekroczeniu grzbietu Magury zeszliśmy do Folusza, z tym, że część uczestników podeszła jeszcze do Diablego Kamienia. Coś z tym diabłem musiało być na rzeczy, bo szlak (znakowany!) doprowadził nas do sporego potoku, bez możliwości przejścia suchą nogą na drugą stronę. Trzeba było wracać do najbliższego mostu, już przy świetle czołówek, bo w międzyczasie zapadły ciemności.
Kolejnego dnia (w sobotę), przy zdecydowanie gorszej pogodzie, wyruszyliśmy na wycieczkę krajoznawczą na Pogórze. Zaczęliśmy mocno – od dwóch kościołów drewnianych w Haczowie i w Bliznem – wpisanych na Listę Światowego Dziedzictwa. Zwłaszcza drugi z nich, lepiej zachowany i z kompletnym wystrojem, okazał się prawdziwą perłą. Oprowadzała po nim starsza pani, mieszkanka wsi, która ciekawie opowiadała nie tylko o kościele, ale i dawnym wiejskim życiu. Następnie zobaczyliśmy obiekt zupełnie innego rodzaju, ale również interesujący – ogromny schron tunelowy, wybudowany przez Niemców w Stępinie, w czasie II wojny światowej. Na zakończenie dnia wpadliśmy jeszcze do zdroju w Iwoniczu, skosztować mineralnych wód. Zabytkowe uzdrowisko, przyprószone świeżym śniegiem wyglądało bajkowo.
Śnieg sypał całą noc, toteż następnego dnia obudziliśmy się w zimowym świecie. Po pewnych wątpliwościach, czy warto jeszcze robić jakąś wycieczkę zdecydowaliśmy się na rezerwat „Prządki” koło Krosna – grupę malowniczych skał zbudowanych z piaskowca. Trasę wycieczki przedłużyliśmy jeszcze na tzw. Kozi Grzbiet, przypominający miejscami skalną grań. Pod „Prządkami” impreza się zakończyła – niedźwiadkom i karpikom nie było końca.
Do zobaczenia na nowych wycieczkach!!!