Holandia 2022
23 – 28 kwietnia
Tulipanomania
Wycieczkę na tulipany, do czarodziejskiego ogrodu Keukenhof w Holandii planowaliśmy już w 2019 roku, ale wybuch pandemii to uniemożliwił. Gdy tylko sytuacja się poprawiła, wróciliśmy do tego pomysłu i z końcem kwietnia wyruszyliśmy w drogę, blisko trzydziestoosobową grupą. Z Krakowa na miejsce jest blisko 1300 km, a nocne przejazdy już nie dla nas, więc podróż trzeba było podzielić na odcinki.
Pierwszy prowadził pod Halle, z dłuższym postojem w Zgorzelcu, po polskiej stronie, ale tuż przy moście dla pieszych, prowadzącym do pieczołowicie odnowionego Starego Miasta po stronie niemieckiej. Drugi – z Halle do Bredy (NL). Tym razem przystanęliśmy w niewielkim mieście Soest, prawdziwym muzeum architektury, sięgającej czasów karolińskich. Do Bredy, która była naszą bazą na kolejne trzy noclegi, dojechaliśmy ok. 18, a ponieważ hotel mieliśmy w centrum, był jeszcze czas na spacer po mieście, które ma niewielką, ale malowniczą starówkę. Następnego dnia rankiem pojechaliśmy wreszcie do Keukenhof, odległego o półtorej godziny jazdy. Był to poniedziałek, specjalnie wybrany, ponieważ statystycznie w tym dniu jest najmniej zwiedzających. Bilety trzeba było kupić na kilka tygodni naprzód, toteż nic się nie dało zmienić, mimo, że akurat w tym dniu nastąpiło pogorszenie, dotychczas słonecznej pogody. Niebo się zachmurzyło grożąc deszczem, a temperatura znacznie spadła. Na olbrzymim parkingu przed ogrodem zobaczyliśmy dziesiątki autokarów, strach pomyśleć, co się tam dzieje w weekendy. Mimo tych niesprzyjających okoliczności, czterogodzinny pobyt w parku Keukenhof upłynął bez śladu nudy. Różnorodność kwiatów (nie tylko tulipanów) i ich kompozycji była tak wielka, że co chwilę odkrywaliśmy nowe obrazy, a krótki deszcz, który w końcu spadł, można było przeczekać np. w pawilonie z wystawą storczyków. W ogrodzie można nie tylko oglądać kwiaty, ale również kupować cebulki i sadzonki. W szczytowym okresie tulipanomanii za rzadką cebulkę można było kupić dom. Dzisiaj nie są już takie drogie, ale w sumie Holandia sprzedaje cebulki tulipanów za blisko miliard euro rocznie!
Wracając do Bredy zatrzymaliśmy się w Delft, mieście malowniczo pociętym kanałami, z zabytkowymi budowlami, słynnym z charakterystycznej ceramiki.
Wjeżdżając do Bredy, odwiedziliśmy polski cmentarz wojenny żołnierzy Pierwszej Dywizji Pancernej, która wyzwoliła miasto jesienią 1944 roku.
Nadszedł wtorek i jak w tym starym filmie pojechaliśmy do Belgii, a dokładniej do Flandrii zobaczyć Antwerpię i Gandawę.
W Antwerpii mieliśmy przewodniczkę, miejscową Polkę, toteż 3 godzinny spacer po mieście – od portu, przez katedrę i rynek do domu Rubensa – dostarczył też wielu wiadomości o życiu miasta i w ogóle o stosunkach we Flandrii. Na zwiedzanie muzeum Rubensa już nie było czasu, ale przynajmniej w katedrze mogliśmy podziwiać dwa jego świetne dzieła.
Gandawę zwiedzaliśmy już w podgrupach. Udało się (nie bez problemów) wjechać do centrum i wysiąść tuż obok kościoła św. Michała. Widok jaki otwarł się znad kanału na centrum Starego Miasta był niezwykłej urody. Jeszcze zdążyliśmy wejść do katedry p.w. św. Bawona, ale kaplicę gdzie jest Ołtarz Gandawski van Eycka zamknęli nam przed nosem. Jednak, jak na pierwszą wizytę, samo tylko spacerowanie po uliczkach, placach i wzdłuż kanałów Gandawy dostarczyło wiele satysfakcji, tym bardziej, że popołudnie było słoneczne i błękit nieba przeglądał się w wodzie.
Wyjeżdżaliśmy z Bredy w dniu Święta Króla, hucznie w Holandii obchodzonego, co wiązało się z pozamykanymi ulicami i różnymi objazdami. Jechaliśmy do Weimaru, zatrzymując się po drodze tylko na niespełna godzinę koło dawnego klasztoru augustianów w Dalheim, przekształconego obecnie w muzeum życia klasztornego. Wśród zabudowań klasztornego gospodarstwa przygotowywano właśnie targi ogrodnicze.
Hotel w Weimarze był też dobrze położony. Przez piękny park krajobrazowy (Goethe był jego współtwórcą) łatwo było dojść do centrum miasta, które kiedyś odgrywało niezwykłą rolę w europejskiej kulturze.
Wreszcie ostatni skok – z Weimaru do Krakowa, nieco nerwowy, bo część uczestników musiała zdążyć na pociąg w Katowicach, a nigdy nie wiadomo jakie niespodzianki mogą się zdarzyć na drodze. Toteż postój w ślicznym Budziszynie musieliśmy ograniczyć do przepisowych 45 minut. Obawy okazały się nadmierne, bo był tylko jeden korek na autostradzie, który udało się zresztą naszemu kierowcy objechać bocznymi drogami.
W sumie wycieczka przebiegła zgodnie z planem, miała wszakże jeden feler – była stanowczo za krótka!
Komentarze, uwagi, zapytania... mile widziane
Galeria
Obejrzyj relacje z innych wycieczek
Reunion 2017. W tym roku spotkaliśmy się w ośrodku Lotnik, położonym w lasach, blisko Staszowa. Reunion był krótki, dwudniowy. W...
Wielkopolska, Wielkopolska… VI wycieczka wielkanocna zaprowadziła nad Wartę i Barycz. Wyjechaliśmy jak zwykle w poświąteczną środę obierając kierunek na Zaniemyśl...
Przesilenie w Armenii. Już na parę tygodni przed naszym wyjazdem zaczęły dochodzić z Armenii wiadomości o narastającym konflikcie politycznym, nie...
Istria Tegoroczny wyjazd majowy na Istrię był absolutnym wyjątkiem, gdyż odbył się bez udziału Piotra, bez jego krajoznawczych gawęd… Opiekę...
W Górach Kremnickich. Kvety 2018 były raczej tradycyjne – na Słowacji i od środy wieczór do niedzieli. Wyjazd z Krakowa...
W krainie łagodnych smoków. Wycieczka do Chin była jak na razie najdalszą i najbardziej egzotyczną ze wszystkich klubowych wyjazdów. Oczywiście...
Reunion w nietypowym czasie. Ponieważ 11 listopada przypadał w tym roku w niedzielę, to wydawało mi się sprytne przenieść go...
Nad Źródłem Aretuzy. Nasza podróż na Sycylię i do Neapolu osnuta była wokół czterech tematów: zjawisk wulkanicznych – jako motywu...
Na zielonej Ukrainie. W tym roku tradycyjna wycieczka w okresie Bożego Ciała była i dłuższa, i w bardziej odległe strony....
Malownicza Bawaria. W kameralnej, kilkunastoosobowej grupie wyruszyliśmy pod koniec sierpnia na wycieczkę krajoznawczą do Bawarii. Pierwszym etapem był przejazd w...
Reunion nad Wartą. Bazą tegorocznego zjazdu towarzysko-krajoznawczego był, położony w lesie, harcerski ośrodek „Nadwarciański Gród” w Załęczańskim Parku Krajobrazowym. Zbudowany...
W karpackiej puszczy. Od 30 lat trwają starania o utworzenie Turnickiego Parku Narodowego, na ostatnim fragmencie Pogórza Karpackiego, który zachował...
Zamiast Gór Pindos Karkonosze. W pierwszej połowie września mieliśmy wędrować po greckich górach Pindos, a wylądowaliśmy w rodzimych Karkonoszach. I,...
Cztery w jednym. Zaraza spowodowała, że musieliśmy odwołać kolejno: reunion, wycieczkę wielkanocną i pierwszomajową. Dopiero w terminie Kvetów wyjazd mógł...
Jesienny urok Podlasia. rognoza pogody nie była zachęcająca, trzeba też było zrezygnować z Białowieży i tatarskiego szlaku. Nic to –...
Reunion w Beskidzie Śląskim. Przymierzaliśmy się do tego kierunku już rok wcześniej, ale pandemia pomieszała nam szyki. W końcu się...
Tulipanomania. Wycieczkę na tulipany, do czarodziejskiego ogrodu Keukenhof w Holandii planowaliśmy już w 2019 roku, ale wybuch pandemii to uniemożliwił....
Na łąkach i w wąwozach. Tradycyjne Kvety a Hory były w tym roku dłuższe niż zazwyczaj i zaprowadziły nas aż...
Na Łotwie i w Estonii. Zwiedzać dawne Inflanty pojechaliśmy kameralną, 15 osobową grupą. Podróżowanie w tak małym gronie miało m.in....
Wycieczka w głąb dziejów. Gdzie można zobaczyć materialne świadectwa z epoki homeryckich bohaterów? Zmagań, o których pisali Herodot i Tukidydes?...
Beskid niski, ale rozległy. Bazą tegorocznego Reunionu był gościniec w Chyrowej, niewielkiej wsi w Beskidzie Niskim, kilkanaście kilometrów od Dukli....
Na Pomorzu Zachodnim. Wycieczka wielkanocna anno 2023 rozpoczęła się w Poznaniu dokąd uczestnicy zjechali się koleją, a Ania nawet przyleciała...
Wyprawa na Deltę Dunaju. W tym roku wreszcie udało się zrealizować zapowiadaną już od kilku lat wycieczkę na Deltę Dunaju....
Na wyspie wiecznej wiosny. Niewielka Madera to wyspa zachwycająca niezwykle dynamicznym krajobrazem, bujną roślinnością, obfitością kwiatów i malowniczymi miejscowościami. Wybraliśmy...
Reunion w Jarnołtówku. Tegoroczny Reunion zaplanowaliśmy na terenie parku krajobrazowego malowniczych Gór Opawskich – w położonym na zboczu Biskupiej Kopy...
Na zielonej Malcie. Wybraliśmy się na Maltę pod koniec lutego, licząc na to, że zastaniemy tam wiosnę. Rzeczywiście, wyspa była...
Wycieczka Wielkanocna. Zasadniczym celem wycieczki był Łuk Mużakowa, ciekawa, polodowcowa forma geomorfologiczna położona na terenie Łużyc, po obu stronach granicy,...
W dolinie środkowego Wagu. Tegoroczne Kvety, prawdopodobnie 19 z kolei, odbyły się jak zazwyczaj na Słowacji, a dokładniej w górach...
Pireneje, Pireneje! Wcześniej, podczas naszych klubowych wycieczek nie byliśmy nigdy w Pirenejach, był zatem najwyższy czas aby to nadrobić. 1...
W miasteczku dwóch księżyców. W mglisty i zimny piątek 8 listopada różnymi drogami podążaliśmy do Kazimierza Dolnego, aby spotkać się...