Delta Dunaju 2023
30 maja – 10 czerwca
Wyprawa na Deltę Dunaju
W tym roku wreszcie udało się zrealizować zapowiadaną już od kilku lat wycieczkę na Deltę Dunaju. To szmat drogi. Najpierw 2 dni jechaliśmy do Bukaresztu, z przystankiem w Klużu na nocleg. Po drodze udało się zobaczyć tylko dwa, ale za to wysokiej rangi zabytki. Najpierw monastyr Cozia w dolinie Oltu, jeden z najcenniejszych na Wołoszczyźnie, fundowany jeszcze w XIV w. przez hospodara Mirczę Starego, a upiększony z początkiem XVIII w. przez Constantina Brancoveanu. Już na obrzeżach Bukaresztu obejrzeliśmy położony nad jeziorem kompleks parkowo-pałacowy w Mogoszoaia, zbudowany dla C. Brancoveanu, a odnowiony przez ostatniego właściciela ks. Bibescu.
W Bukareszcie, gdzie dołączyły osoby, które przyleciały samolotem, mieliśmy 2 noclegi, czyli cały dzień na zwiedzanie miasta. Najpierw był spacer z Ewą, która pokazała nam miasto widziane oczami Polki mieszkającej tam prawie 30 lat, a potem wędrówki indywidualne – popularnością cieszyły się zwłaszcza skansen i ogród botaniczny.
W ramach ostatniego etapu podróży ku Delcie zatrzymaliśmy się przy niezwykłym rezerwacie geologicznym – „wulkanach” błotnych koło Buzau – wydobywający się z głębin gaz wypycha na powierzchnię słone błoto, które tworzy niewielkie stożki. Dunaj przekroczyliśmy w Braile, jeszcze promem, bowiem zbudowany ostatnio most wiszący nie został na razie oddany do użytku. Po przeprawie pojechaliśmy dalsze kilkadziesiąt kilometrów do Tulczy, zwanej bramą Delty. Następny dzień przyniósł pierwsze spotkanie z Deltą. Rano zaokrętowaliśmy się na dwa małe stateczki i ruszyliśmy na całodniowy rejs. Dunaj był wezbrany i główne ramiona niosły z prądem silnie zmąconą wodę, natomiast woda w bocznych kanałach była czysta. Najpierw płynęliśmy ramieniem Tulcza (ramię Kilia oddziela się nieco powyżej miasta), a następnie wpłynęliśmy w kanał Mila 35, potem jeszcze węższym kanałem (Sontea Veche) aż do miejsca gdzie w stojącym nad brzegiem, całkiem samotnym gospodarstwie rybackim, mieliśmy posiłek. Po drodze obserwowaliśmy przyrodę, zwłaszcza różne gatunki ptaków. Po rybnym lunchu zawróciliśmy do Tulczy, ale nie całkiem tą samą drogą, gdyż wpłynęliśmy na jeziora znajdujące się przy polderze Sireasa. Byliśmy już b. blisko ramienia Kilia i ukraińskiej granicy.
Kolejnego dnia zmieniliśmy całkowicie otoczenie przyrodnicze i pojechaliśmy w góry! Dokładniej do Parku Narodowego Macin, który obejmuje najwyższe wzniesienia Wyżyny Dobrudży, zwane po rumuńsku Muntii Macinului. Są one zbudowane ze starych, paleozoicznych skał magmowych (granitów i innych), częściowo skaliste, a dzięki znacznym względnym różnicom wysokości, przekraczających 400 m, mają prawdziwie górski krajobraz. Także pod względem florystycznym jest to teren wyjątkowo zróżnicowany. Podjechaliśmy do tonącej w zieleni i kwiatach miejscowości Greci skąd ambitnie wyszliśmy na najwyższy szczyt – Tutuiatu (Cucujatu) mierzący całe 467 m n.p.m. Ponieważ zabrało nam to tylko pół dnia, mielismy jeszcze dość czasu aby pojechać do Babadag – miejscowości, o której mało kto by słyszał, gdyby nie proza Stasiuka. Poza samym „byciem w Babadag” niewiele jest tam ciekawego, z wyjątkiem zabytkowego meczetu, ponoć najstarszego w Rumunii. Za to w pobliżu Babadagu wznoszą się na skalistym wzgórzu ruiny bizantyjskiej twierdzy. Twierdza jest świetnym punktem widokowym na ogromne przybrzeżne jezioro Razim, które jeszcze w średniowieczu było zatoką morską. Widzieliśmy też z niej różne gatunki ptaków.
Przyszedł czas na przeniesienie się do Crisanu – osady położonej w środku Delty, nad ramieniem Sulina. Można się do niej dostać tylko wodą, więc wsiedliśmy na duży i powolny statek i popłynęli, obserwując brzegi i ruch na tej drodze wodnej łączącej morze z położonymi w głębi lądu portami w Tulczy, Braile i Gałaczu. Zauważyliśmy miejsce gdzie ramię Tulcea rozdziela się na dwa – Sfantu George i Sulinę, prowadzącą prosto do morza.
W Crisanie łodzie motorowe wysłane z hotelu przewiozły nas na drugi brzeg rzeki, gdzie znajdował się obiekt. Było to wygodne i czarujące miejsce, z dobrą kuchnią, miłą obsługą. Miał dostęp do starorzecza, czy kanału z czystą wodą, a w niedalekiej odległości na łąkach można było zaobserwować liczne gatunki ptaków.
Następnego dnia mieliśmy 2 wycieczki. Najpierw popłynęliśmy kanałami (obserwacje ptaków) do położonej na obszarze wydm wsi Letea, skąd przerobioną ciężarówką podwieziono nas do rezerwatu Padurea Letea. Chroni on rosnący pasami na wydmach naturalny las dębowy, pełen wiekowych drzew. Druga wycieczka była do Suliny – miasteczka położonego u ujścia ramienia Dunaju do morza. Wypłynęliśmy aż na Morze Czarne, obserwując jak wody rzeki zatracają się w morzu. Był też czas na spacer po plaży, ale silny wiatr nie zachęcał do kąpieli.
Powrót do Tulczy, następnego dnia, zajął ok. godziny, ponieważ płynęliśmy szybkimi motorówkami. W Tulczy załadowaliśmy się do autobusu i ruszyli w drogę. Tym razem przekraczaliśmy Dunaj mostem k. miejscowości Harsova, gdzie na skalistym wzgórzu znajdują się pozostałości rzymskiej twierdzy Carsium, miejsce to jest ciekawe także pod względem przyrodniczym i daje piękny widok na Dunaj. Zrobiliśmy tam dłuższą przerwę, a potem już prosto do położonego u stóp gór Bucegi Busteni, gdzie mieliśmy zaplanowane kolejna dwa noclegi.
Na wycieczkę górską wybraliśmy się w strefę reglową. Wędrowaliśmy leśnymi ścieżkami i przez malownicze polany, na wysokości 1400 – 1500 m n.p.m. Pogoda była przyjemna, trasa niezbyt męcząca – pełny relaks. Na jednej z polan znaleźliśmy kwitnące narcyze – wspaniały widok, niespotykany w naszych górach.
Po tym górskim przerywniku ruszyliśmy w dalszą drogę – pierwszy etap prowadził do Oradei, z przystankiem dla zwiedzenia twierdzy Fogarasz – a drugi to już skok do Krakowa.
Delta Dunaju została prawie 1500 km za nami, ale jej magiczne piękno będziemy długo wspominać.
Komentarze, uwagi, zapytania... mile widziane
Galeria
Obejrzyj relacje z innych wycieczek
Reunion 2017. W tym roku spotkaliśmy się w ośrodku Lotnik, położonym w lasach, blisko Staszowa. Reunion był krótki, dwudniowy. W...
Wielkopolska, Wielkopolska… VI wycieczka wielkanocna zaprowadziła nad Wartę i Barycz. Wyjechaliśmy jak zwykle w poświąteczną środę obierając kierunek na Zaniemyśl...
Przesilenie w Armenii. Już na parę tygodni przed naszym wyjazdem zaczęły dochodzić z Armenii wiadomości o narastającym konflikcie politycznym, nie...
Istria Tegoroczny wyjazd majowy na Istrię był absolutnym wyjątkiem, gdyż odbył się bez udziału Piotra, bez jego krajoznawczych gawęd… Opiekę...
W Górach Kremnickich. Kvety 2018 były raczej tradycyjne – na Słowacji i od środy wieczór do niedzieli. Wyjazd z Krakowa...
W krainie łagodnych smoków. Wycieczka do Chin była jak na razie najdalszą i najbardziej egzotyczną ze wszystkich klubowych wyjazdów. Oczywiście...
Reunion w nietypowym czasie. Ponieważ 11 listopada przypadał w tym roku w niedzielę, to wydawało mi się sprytne przenieść go...
Nad Źródłem Aretuzy. Nasza podróż na Sycylię i do Neapolu osnuta była wokół czterech tematów: zjawisk wulkanicznych – jako motywu...
Na zielonej Ukrainie. W tym roku tradycyjna wycieczka w okresie Bożego Ciała była i dłuższa, i w bardziej odległe strony....
Malownicza Bawaria. W kameralnej, kilkunastoosobowej grupie wyruszyliśmy pod koniec sierpnia na wycieczkę krajoznawczą do Bawarii. Pierwszym etapem był przejazd w...
Reunion nad Wartą. Bazą tegorocznego zjazdu towarzysko-krajoznawczego był, położony w lesie, harcerski ośrodek „Nadwarciański Gród” w Załęczańskim Parku Krajobrazowym. Zbudowany...
W karpackiej puszczy. Od 30 lat trwają starania o utworzenie Turnickiego Parku Narodowego, na ostatnim fragmencie Pogórza Karpackiego, który zachował...
Zamiast Gór Pindos Karkonosze. W pierwszej połowie września mieliśmy wędrować po greckich górach Pindos, a wylądowaliśmy w rodzimych Karkonoszach. I,...
Cztery w jednym. Zaraza spowodowała, że musieliśmy odwołać kolejno: reunion, wycieczkę wielkanocną i pierwszomajową. Dopiero w terminie Kvetów wyjazd mógł...
Jesienny urok Podlasia. rognoza pogody nie była zachęcająca, trzeba też było zrezygnować z Białowieży i tatarskiego szlaku. Nic to –...
Reunion w Beskidzie Śląskim. Przymierzaliśmy się do tego kierunku już rok wcześniej, ale pandemia pomieszała nam szyki. W końcu się...
Tulipanomania. Wycieczkę na tulipany, do czarodziejskiego ogrodu Keukenhof w Holandii planowaliśmy już w 2019 roku, ale wybuch pandemii to uniemożliwił....
Na łąkach i w wąwozach. Tradycyjne Kvety a Hory były w tym roku dłuższe niż zazwyczaj i zaprowadziły nas aż...
Na Łotwie i w Estonii. Zwiedzać dawne Inflanty pojechaliśmy kameralną, 15 osobową grupą. Podróżowanie w tak małym gronie miało m.in....
Wycieczka w głąb dziejów. Gdzie można zobaczyć materialne świadectwa z epoki homeryckich bohaterów? Zmagań, o których pisali Herodot i Tukidydes?...
Beskid niski, ale rozległy. Bazą tegorocznego Reunionu był gościniec w Chyrowej, niewielkiej wsi w Beskidzie Niskim, kilkanaście kilometrów od Dukli....
Na Pomorzu Zachodnim. Wycieczka wielkanocna anno 2023 rozpoczęła się w Poznaniu dokąd uczestnicy zjechali się koleją, a Ania nawet przyleciała...
Wyprawa na Deltę Dunaju. W tym roku wreszcie udało się zrealizować zapowiadaną już od kilku lat wycieczkę na Deltę Dunaju....
Na wyspie wiecznej wiosny. Niewielka Madera to wyspa zachwycająca niezwykle dynamicznym krajobrazem, bujną roślinnością, obfitością kwiatów i malowniczymi miejscowościami. Wybraliśmy...
Reunion w Jarnołtówku. Tegoroczny Reunion zaplanowaliśmy na terenie parku krajobrazowego malowniczych Gór Opawskich – w położonym na zboczu Biskupiej Kopy...
Na zielonej Malcie. Wybraliśmy się na Maltę pod koniec lutego, licząc na to, że zastaniemy tam wiosnę. Rzeczywiście, wyspa była...
Wycieczka Wielkanocna. Zasadniczym celem wycieczki był Łuk Mużakowa, ciekawa, polodowcowa forma geomorfologiczna położona na terenie Łużyc, po obu stronach granicy,...
W dolinie środkowego Wagu. Tegoroczne Kvety, prawdopodobnie 19 z kolei, odbyły się jak zazwyczaj na Słowacji, a dokładniej w górach...
Pireneje, Pireneje! Wcześniej, podczas naszych klubowych wycieczek nie byliśmy nigdy w Pirenejach, był zatem najwyższy czas aby to nadrobić. 1...
W miasteczku dwóch księżyców. W mglisty i zimny piątek 8 listopada różnymi drogami podążaliśmy do Kazimierza Dolnego, aby spotkać się...