Czechy 2002
maj
Na Morawach i w Czechach
W tygodniu obejmującym 1 maja 2002 roku wybraliśmy się kilkunastoosobową grupą na 8 dniową wycieczkę przez Morawy do zachodnich i północnych Czech. Był to jeszcze czas kontroli i różnych formalności związanych z przekraczaniem granicy, co powodowało tworzenie się kolejek. Wyjechaliśmy z Krakowa w sobotę, docierając po południu do Kromieryża. Pospacerowaliśmy po mieście, po ogrodach i ruszyliśmy w dalszą drogę w kierunku Lednic, koło których mieliśmy nocleg. W międzyczasie zrobiło się ciemno i okazało się, że nie możemy znaleźć naszego hotelu, GPSu wtedy nie było, pozostawała mapa i wypytywanie miejscowych. Kiedy to nie dawało efektów, w końcu zmówiłem jakiegoś taksówkarza, który za opłatą popilotował nas na miejsce. Okazało się, że ze dwa razy już koło naszego hotelu przejechaliśmy, ale w ciemnościach trudno go było zauważyć. Właściwe zwiedzanie rozpoczęliśmy następnego dnia od rozległego parku pałacowego w Lednicach. Na jego środku zbudowano (XIX w.) minaret, który widać z wielu miejsc, ale dojść do niego nie jest łatwo, gdyż natrafia się na kanały wypełnione wodą. W odległości kilku kilometrów na południe znajduje się okazały pałac i park w Valticach, a całość stanowi jedno z największych założeń parkowo-krajobrazowych w Europie, wpisane na listę UNESCO. Po zabytkach, zrobiliśmy wycieczkę przez wapienne wzgórza Palawy, idąc w kierunku ślicznego Mikulowa, który wtedy nie był jeszcze tak opanowany przez turystów.
Następnego dnia czekał na długi przejazd w Szumawę, nad zbiornik Lipno, gdzie w jednym z domów wypoczynkowych mieliśmy kolejne 3 noclegi. Po drodze zatrzymaliśmy się nad Dyją, koło imponującego zamku Vranov i w pięknym miasteczku Trzeboń.
Górska wycieczka w Szumawie prowadziła najpierw do polodowcowego Plusznego Jeziora, a następnie na szczyt Plechy (1373 m), gdzie leżał jeszcze śnieg. Po drodze do jeziora oglądaliśmy zbudowane za czasów Schwarzenbergów kanały służące do spławiania ciętego na metrowe klocki drewna. Kolejnego dnia zwiedzaliśmy Czeski Krumlow oraz zrobiliśmy wycieczkę na górę Boubin (1367 m) gdzie w 1858 r. ks. Schwarzenberg ustanowił rezerwat Boubinsky Prales – jeden z najstarszych w Europie.
Z Szumawy pojechaliśmy na przeciwległy koniec Czech, do krainy skał – Czesko-Saskiej Szwajcarii. Po drodze zaglądnęliśmy do Czeskich Budziejowic, pobliskiej Hluboki nad Wełtawą gdzie jest romantyczny zamek w angielskim stylu oraz do Karlsztajnu. Zamek niestety był zamknięty. Kolejne 2 (a może 3?) noclegi mieliśmy gdzieś kawałek na zachód od Deczina. Kolejności i przebiegu naszych tras po Parku Narodowym Czeskiej Szwajcarii nie umiem już odtworzyć. Na pewno byliśmy przy Prawczickiej Bramie, płynęliśmy łódką po Kamenicy i wędrowali wśród skalnych wież.
Czeska Szwajcaria była już ostatnim punktem naszej wycieczki. Powrót do Krakowa zajął na pewno cały dzień, ale którą trasą jechaliśmy, tego zupełnie nie pamiętam, ani nie mogę ustalić z dokumentów.
(Spisano w styczniu 2021)